Katalog on-line 

 

karta_do_kultury

 

akademia

 

Kącik dzieci

Użytkowników:
2
Artykułów:
11
Odsłon artykułów:
38333

Józef Wilczek - Współorganizator powstania Biblioteki Publicznej w Luzinie

Ziemia rodzinna J. Wilczka to Małopolska. Należała do pokolenia, kiedy kraj nasz w niewoli rządzony był przez zaborców obcymi prawami. Urodził się 12 lipca 1877 roku w niewielkiej wsi Hlubotce, powiatu Opawa, w województwie krakowskim, zaborze austriackim, jako syn Leopolda Wilczka, starszego leśniczego, matki Karoliny z Rusków.

 

Wywodził się z rodziny o tradycjach rzymsko – katolickich, gdzie pielęgnowano wszystko co polskie i narodowe. W domu Wilczków zawsze panowała atmosfera patriotyczna, a obowiązujące Polaków w tamtych latach tajne hasła i przekazy narodowe stały się w czynach codzienną reguła w ich życiu i pracy. Te wartości, jak wspomniał później sam Wilczek, wywarły doniosły wpływ na jego postawę i ukształtowanie charakteru. Stały się jakby drogowskazem w jego życiu zawodowym i społecznym. Młody Wilczek ukończył miejscową szkołę ludową, a w latach 1887 – 1892 uczęszczał do Państwowego Gimnazjum w Opawie.

Kolejno po trzymiesięcznym kursie w zakresie leśnictwa poddał się w 1907r w Namiestnictwie we Lwowie egzaminowi rządowemu dla pracowników służby leśnej, który ukończył „z bardzo dobrym skutkiem”.

W Wadowicach w 1899 r. zawarł związek małżeński  z panną Emilią Zwolińską. Miał czworo dzieci – Olgę, Otylię, Romana i Rudolfa.

Kolejno pracował w szeregu majątkach m.in. w Zarządzie Dóbr i Lasów w Witkowicach i w dobrach majątkowych Chorzelów. W latach 1918 – 1920 pracował na majątku Księcia Pawła Sapiehy w Mostach Wielkich prowadząc 4000 morgowy rewir lasu sosnowego. Wszędzie w świadectwach pracy J. Wilczka notowano, że odznaczał się gorliwością, sumiennością i dokładną znajomością fachu. Szczególnie odznaczał się bardzo dobrym prowadzeniem szkółek leśnych i kultur. Ponadto podkreśla się, że Józef Wilczek był człowiekiem prawego charakteru, moralnym, rzetelnym, trzeźwym i w całym znaczeniu uczciwym.

W końcu 1918r. Polska po 123 latach niewoli zrzuciła pęta, stanowiła o swoim losie, choć bez ustalonych granic państwowych, o które należało walczyć. Wilczek widząc to był gotowy do boju o pełna niepodległość w granicach ustabilizowanych. Z jego inicjatywy powstała konspiracyjna grupa pod nazwą Polska Organizacja Wojskowa (P.O.W.). Niestety Ukraińska Armia Ludowa wyśledziła zamiary P.O.W. – otoczyła oddział  polski dowodzony przez Józefa Wilczka. Sam dowódca postawiony przed Sądem Wojennym z oskarżenia o tworzenie polskich bojówek, gromadzenie broni i amunicji oraz kierowanie młodzieży nielegalnie na front polsko – ukraiński. Polską grupę przewieziono do Krasnego, a później do Tarnopola. Tam wkrótce oswobodzona przez armię wojska polskiego.

W Tarnopolu na mocy dekretu Inspektoratu we Lwowie Wilczka mianowano komendantem Miejskiej Straży Obywatelskiej. Funkcję tę pełnił do 1920r. Tymczasem do domu rodzinnego Wilczków wróciło szczęśliwie i cało dwóch synów Wilczka – Roman i Rudolf. Walczyli jako ochotnicy na froncie polsko-bolszewickim.

W styczniu 1921r. na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 22listopada 1919(Monitor Polski Nr 259) Józef Wilczek został powołany na stanowisko kierownika rewiru leśniczego w Luzinie.

Dokument przyjęcia związany był z treścią przysięgi złożonej przed nadleśniczym inż. Gottwaldem w Wejherowie. Oto Jego treść:

„Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, że na powierzonym mi

Stanowisku urzędowym przyczyniać się będą w mym zakresie

działania ze wszystkich sił do ugruntowania wolności,

niepodległości i potęgi Rzeczypospolitej Polskiej, której

zawsze wiernie służyć będę, wszystkich obywateli kraju

w równym mając zachowaniu, przepisów prawa, strzec będę

pilnie, obowiązki mego urzędu spełniać gorliwie i sumiennie,

polecenia mych przełożonych wykonywać dokładnie, a tajemnicy

urzędowej dochowam.

Tak mi panie Boże dopomóż”

Tu w Luzinie wkrótce się zadomowił. Zdobył zaufanie władz i szacunek, oraz sympatię mieszkańców. Trwał na tym stanowisku i na posterunku informacji wojskowej nieprzerwalnie i ofiarnie do 1939 roku.

Zasłużył się w tym okresie w pracy na niwie społecznej. Był przyjacielem młodzieży. Był także członkiem Związkiem Zachodniego.

2 maja 1929 roku Dyrekcja Lasów Państwowych w Toruniu uhonorowała Józefa Wilczka medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości na podstawie § 6 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27.IX.1928 r. (Monitor Polski Nr 237, poz. 543).

10 października 1939 roku funkcjonariusze Gestapo aresztowali leśniczego rewiru luzińskiego Józefa Wilczka. Przewieziony został do więzienia sądowego w Wejherowie, następnie do siedziby Gestapo w Gdańsku przy ul. Neugarten. Tam przesłuchany. Potem z grupą Polaków wcześniej przetrzymanych przez oprawców SS skierowany bezpośrednio do Piaśnicy i rozstrzelany w listopadzie 1939 roku.

Wkrótce po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do poszczególnych miejscowości Pomorza Gdańskiego we wrześniu 1939 roku rozpoczął się w stosunku do ludności polskiej krwawy terror. W pierwszym okresie łączył się z działaniami wojennymi i trwał mniej więcej do końca września tegoż roku. Prowadzony był przez Wermacht i grupy operacyjne (Einsatzgruppen) i policji bezpieczeństwa (Sichrheitspolizei).

Zginęło wtedy kilka tysięcy osób w rozstrzeliwaniach masowych i pojedynczych.

Okres drugi trwał od początku października do grudnia i prawdopodobnie do 1940 roku. Charakteryzował się licznymi aresztowaniami, zaplanowaną i zorganizowaną akcją masowych morderstw, przeprowadzonych prawie we wszystkich miastach  powiatowych województwa pomorskiego.

Miejsce największych egzekucji, najbardziej znanym na Pomorzu były lasy koło wsi Piaśnica. Pochłonęły tysiące ofiar, w tym kobiety dzieci.

Do masowej akcji ludobójczej w powiecie morskim nawoływał Niemców i swoje służby podległe Gauleiter Gdański NSDAP, później namiestnik (Reichsstaathater) Rzeszy Okręgu Gdańsk – Prusy Zachodnie (Reichsgau Danzig – Westpraussen) Albert Forster. W swoim przemówieniu w Wejherowie w początkach października 1939 powiedział na wiecu do Niemców:

„Polacy muszą być wytępieni od kołyski”.

Aresztowania przybierały z każdym tygodniem na rozmiarach. Obejmowały przedstawicieli różnych środowisk, warstw społecznych i zawodowych, jak nauczycielstwo, duchowieństwo, wojsko, służby zdrowia, policji państwowej, urzędników, chłopstwa, robotników, kupców, rzemieślników i członków Polskiego Związku Zachodniego.

„Więzienie wejherowskie, jak pisze Barbara Bojarska, było dla wielu ostatnim etapem selekcji przed zagłada. Każdego z aresztowanych stawiano tam przed grupą gestapowców i przesłuchiwano wśród wyzwisk i pogróżek, niektórych bito przy tym dotkliwie. Postrach budzili gestapowcy – Herbert Teuffel, Paul Koepke i Hans Soehn. Po przesłuchaniu wyprowadzono skazańców na dziedziniec więzienny, ustawiono w dwuszereg, wreszcie, bijąc i popychając, rozkazywano im wsiadać do czekających ciężarówek”.

Największe straty w odniesieniu do ich stanu liczebnego przed wojną poniosło duchowieństwo polskie. Zginęło ogółem 53 księży w tym w Piaśnicy 24. Wśród nich zginął ks. Bernard Gończ, proboszcz parafii Luzino. Ponadto ofiarami na terenie Gminy Luzino byli: Leon Kędziora, rolnik Augustyn Elwart, rolnik z Kębłowa, Alojzy Damaszk, kupiec, Józef Samp, rolnik z Częstkowa, Józef Pelowski, piekarz, Antoni Bianga, rolnik, Władysław Bertrandt, rolnik, Paweł Elwart, rolnik, Jan Patelczyk, urzędnik PKP – Józef Zieleniewski, robotnik rolny – Czesław Lewandowski, robotnik rolny – z Luzina Mikołaj Lewko, robotnik rolny z Wyszecina – Jan Machol, robotnik rolny z Wiczlina – Teofil Wojewski, rolnik z Luzina.

Również w Sztuthofie i w innych obozach koncentracyjnych zginęło kilkadziesiąt osób z terenu gminy luzińskiej.

Notujemy także rozstrzelanie w Piaśnicy 95 Żydów i 1220 Niemców umysłowo chorych przywiezionych tu na likwidację z zakładów chorych wkoło Berlina. Tę grupę mordowało SS Kurta Eimanna z Gdańska.

Tragedia Piaśnica zapisała się n trwałe na kartach dziejów okupacji hitlerowskiej na ziemi kaszubskiej. Odbiciem tego są publikacje książkowe, liczne artykuły popularnonaukowe i przyczynkarskie, zamieszczane na łamach prasy codziennej i periodycznej na Wybrzeżu i w kraju, a co ważne, są zeznania naocznych świadków masakry piaśnickiej, które posiadają wartości wyjątkowe, odtwarzają bowiem w szczegółach przebieg zagłady i wskazują jej sprawców.

Mimo upływu lat pamięć o pomordowanych w lasach Piaśnicy jest powszechna i żywa. Cmentarz w lasach piaśnickich, tak bardzo osobliwy, uznany jest przez miejscową ludność za relikwię narodową, masowo odwiedzaną przez liczne wycieczki, pielgrzymki i turystów z Pomorza i z kraju. Jest pomnikiem martyrologii ludności kaszubskiej i z innych dzielnic poza Pomorzem.

Pozostawił nam swoje memento znany poeta Wybrzeża Franciszek Fenikowski:

„Z pokolenia niech głos idzie w pokolenie

O pamięć, nie o zemstę – proszą nasze cienie.

Los nasz dla was przestrogą ma być – nie legendą.

Jeśli ludzie zamilkną – głazy wołać będą”.

 

EDZIO

LOGOSOWAu

476px-POL_Luzino_COA.svg

 

PARTNERZY

biblioteka

ministerstwo

   

orange-logo

prb_logo

009

 

Zaprzyjaźnione instytucje